O. A. Gądek OCD: O zacności i godności Świętego Józefa

Mąż wierny wielce chioalon będzie, a kto strzeże Pana swego uczczon lądzie.
(Prz 28, 20)

Tymi słowami Pismo Święte wychwala męża sprawiedliwego, a Kościół święty stosuje te słowa do św. Józefa. On bowiem jest tym mężem prawdziwie wiernym, który strzegł nie tylko przykazań Pańskich, ale strzegł przez powołanie swoje Boga żyjącego na ziemi, osobę Słowa Wcielonego. Bóg, zda się, nie znalazł [nikogo] lepszego, godniejszego i wierniejszego nad Józefa. Dla tej wierności, dla tego stróżowania, Bóg uczcił go ze swej strony, i dziś Kościół święty wychwala go w niebie i na ziemi. Żaden ze świętych bowiem nie ma takiej chwały i nie odbiera takiej czci, jak wierny stróż i przybrany ojciec Słowa Wcielonego.

Człowiek stale rozwijający swoją wartość

Zastanowimy się nad osobą św. Józefa jako człowieka i z tego wysnujemy jego wartość; rozważymy jego powołanie i z tego wysnujemy jego godność. Z [rozważań o] wartości i godności św. Józefa wyciągniemy dla nas praktyczne wnioski. Niech nam w tym dopomoże sam św. Józef i jego przeczysta Oblubienica.

Święty Józef - imię jego znaczy tyle, co przyrost, pomnożenie, znaczy także tyle, co piękny, urodny. Bardzo to właściwe imię, bo św. Józef pomnażał się sam w sobie wartością cnoty, względem Pana Boga szczególniejszym powołaniem i znaczeniem, wobec ludzi zaś chwałą. I ta chwała jego rośnie w miarę, jak Bóg go wywyższa w Kościele. Piękny też jest i urodny, że zewsząd biegną nie tylko ludzie, ale narody, by podziwiać jego czystość życia i sprawiedliwość.

Potomek królewski, Oblubieniec Maryi, Opiekun i obrońca Jezusa

Kim był św. Józef? Według Ewangelii był to mąż sprawiedliwy, potomek rodu królewskiego z Dawida; z woli Bożej poślubił Maryję dziewicę z Nazaretu, z miasta w Galilei; oboje byli związani ślubem czystości. Oszczędne są wiadomości o jego życiu z Jezusem i Jego Matką. Podaje więc Ewangelia jego trwogę i udrękę wewnętrzną, gdy widział swoją małżonkę w stanie błogosławionym, nim jeszcze zamieszkali razem. Że był sprawiedliwy i nie wiedział, jak się to stało, nie chciał Jej narazić na zniesławienie i zamierzał Ją opuścić. Gdy się nosił z tą myślą, objawia mu się anioł i tłumaczy mu tajemnicę Wcielenia Syna Bożego: Józefie, synu Dawida, nie bój się przyjąć do siebie Maryi, Małżonki swej, bo dziełem Ducha Świętego jest, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, a ty Mu nadasz imię Jezus, On bowiem wybawi lud swój z grzechów jego. A chociaż żył z Nią w panieństwie, porodziła Syna swego pierworodnego i nadał Mu imię Jezus (por. Mt l, 18-25). Opisuje Ewangelia podróż jego do Betlejem, narodzenie Dzieciątka, podróż do Jerozolimy w dzień oczyszczenia, ucieczkę do Egiptu i powrót do Nazaretu, w końcu pielgrzymkę z Jezusem i Maryją do Jerozolimy, gdy Jezus miał lat dwanaście, i powrót do Nazaretu; potem cisza o Józefie, jakby go nie było. Wspomina Ewangelia, że kiedy Jezus rozpoczynał zawód publiczny w trzydziestym roku życia, uważano Go jako syna Józefa, i kiedy czynił cuda drwili z Niego z przekąsem, mówiąc: Czyż to nie jest syn cieśli (por. Mt 13, 54)?

Doskonały człowiek zawodu „w blaskach czystości"

Kim był św. Józef z zawodu? Powszechna tradycja mówi, że był cieślą; choć wyraz Ewangelii o jego zawodzie można tłumaczyć, że był rzemieślnikiem, niektórzy chcieli go mieć ślusarzem, według dzisiejszych zapatrywań moglibyśmy go nazwać robotnikiem. Maryja nazywa go ojcem Jezusa (por. Łk 2, 48). Pozornie skąpe to wiadomości, są one jak rzucone rysy, szkic obrazu, który ewangelista zaczął malować, lecz nie dokończył. Czy z tych rzuconych, jakby grubych rysów, możemy sobie odtworzyć obraz św. Józefa? Tak, i to bardzo doskonały. Nie będą to kolory farb czy ich naświetlenie, będą to kolory świętości i dzieło wieczności, dzieło samego Ducha Świętego.
Gdy z tych krótkich opowiadań zestawimy jego powołanie, to zauważymy, że temu mężowi Bóg powierzył co miał najdroższego, to jest swego Boskiego Syna, i odstąpił mu nad Nim swoją władzę ojcowską; gdy zważymy, że jemu oddal w opiekę najkosztowniejszy klejnot Trójcy Najświętszej, jako Oblubienicę Niepokalaną Dziewicę i Matkę swego Syna, to obraz tego męża występuje w niepojętej piękności i godności. Bo czyż Bóg mógłby powierzyć mu takie skarby, gdyby on nie miał istotnych wartości i zalet do wypełnienia tego zadania? Czyż Bóg wybrałby go, gdyby świętość tego męża nie była wyższa nad jego królewskie szlachectwo? Czy na jego sercu spoczywałby Syn Boży i dałby mu się nosie, karmić i pieścić? Czy stałaby przy nim w blaskach czystości Niepokalana Dziewica, gdyby on nie był mężem pełnym sprawiedliwości i utwierdzonym w łasce u Boga? Zaiste, to krótkie słowo: „był mąż sprawiedliwy" (Mt l, 19) zamyka wszystkie pochwały i godności, dla których kłaniało mu się samo „Słońce sprawiedliwości" - Jezus Chrystus, Syn Boga i „księżyc w pełności"18, nadobna Dziewica Maryja, Matka Boga!

Prostota do głębi szczerego serca

Weźmy pod uwagę św. Józefa, jako człowieka. Co nas u niego pociąga i co nam się najbardziej podoba? Nie pomylę się, gdy powiem, że gołębia i anielska prostota serca, bez cienia obłudy. Józef to mąż prawy, to „prawdziwy Izraelita, w którym nie masz zdrady" (J l, 47) szczery, serdeczny, jak złoto, bez fałszu, bez obłudy, bez krytyki. Prostota jego, to nie bezmyślność albo bezduszność lub bezsilność. Nie, to jest dziwnie uszczęśliwiająca siła woli i prosty kierunek rozumu według woli Bożej. Prostota prawdziwa jest jakby przeniesieniem naszego myślenia i naszego chcenia w myślenie Boga i w chcenie Boga, i w wykonanie Boże. Prostota to droga bez bocznych ścieżek, prosta jest ona i tak piękna, że zgodzi się z łachmanem i z purpurą. Prostota opiera się z naiwnością dziecka o Boga, jest [to] pociąg serca do prawdy.
Czy ma ją św. Józef? I jak wielką! Parę przykładów: Wolą Bożą jest, by poślubił Maryję. Nikt by mu za złe nie wziął, gdyby pytał o posag, o zabezpieczenie przyszłości; nie bada, nie docieka. Bierze Jej panieństwo jako posag, daje jej swój majątek, prostotę duszy, czystość dziewiczą. Rośnie ta prostota serca, gdy widzi Maryję w błogosławionym stanie; lęk, bojaźń, a przecież nie rzuca kamieniem, nie potępia, cicho chce się usunąć, bo faktu nie pojmuje. A gdy mu anioł Boży mówi, że to dzieło Ducha Świętego, że Ona Matką Boga, Mesjasza, z prostotą przyjmuje orzeczenie, nie mając innego dowodu, jak słowa wiary. Urasta ta prostota umysłu i serca, gdy widzi, jak się rozwija przyrzeczenie Boga; Bóg rodzi się w stajni, Wszechmocny kwili i marznie na słomie, jak niemocny ucieka przed Herodem. Żadna próba tej prostoty nie wywraca, bo regułą jej jest wola Boża.

Pokora milcząca, dyskretna i usłużna

Na pewno nikt by nie miał za złe św. Józefowi, gdyby dociekał, badał, wyprowadzał wnioski z wypadków, lecz wtedy byłby zwykłym człowiekiem, straciłby w oczach naszych tę wielkość, jaką w nim podziwiamy. Broniła św. Józefa i jego wielkości druga cnota, siostra prostoty - pokora. I ta pokora nie chce zasiadać w radzie Boga? Nie, ona ma rolę sługi, służy Bogu, nie widzi siebie, nie szuka siebie, nie panoszy się, nie ceni swego zdania, lęka się swego sądu. Ona odziewa wszystkie cnoty suknią prawdy, gdzie ona nie towarzyszy cnocie, tam nie ma cnoty, tam jest albo samolubstwo, albo faryzejstwo, albo obłuda. Szukajcie u Józefa choć jednego słowa, a nie znajdziecie. Dlaczego? Bo pokora milczy, pokora słucha, nie gada ani nie włada, głos jej nie jest słyszany na ulicy. Ona chowa tajemnice Boga w głębi swej duszy. Dwie cnoty: prostota i pokora wystarczyłyby, aby św. Józefa uczynić przodownikiem świętych.

Serce z czystością dziecka i anioła

Od obrazu świętego oczekujemy, żeby przemawiał do nas swoją duchowością. Święty Józef przemawia do nas czystością. Ta czystość, jako owoc Ducha Świętego (por. Ga 5, 22), rozlewa swoje blaski na cały obraz św. Józefa. Mąż, który [dla] siebie był jakby umarły, który nie znał, co to jest zmysłowość, który przeszedł przez ten świat z sercem dziecka, żyje nie tylko duchem, ale jest aniołem ziemi, stróżem czystości, więcej aniołem niż człowiekiem. Dlatego godzien jest stać obok Jezusa i Maryi, dlatego jest ojcem przybranym Syna Bożego, dlatego jest Oblubieńcem Niepokalanej, dlatego powierzona mu jest największa tajemnica miłości Boga - Wcielenie Syna Bożego. Dlatego obraz św. Józefa jest tak piękny i pełny, bo św. Józef jest prosty jak gołąbka, pokorny jak jagnię, a czysty jak anioł. Te trzy cnoty stanowią wartość św. Józefa jako człowieka, i to nas pociąga, to nas zachwyca, to zmusza nas do pochylenia naszej głowy przed wielkością prostą, pokorną i czystą. Prawdziwie: Mąż wierny wielce chwalon będzie!

Powiernik Ojca niebieskiego

Rozważmy powołanie św. Józefa. Wcielenie Syna Bożego, Jego poczęcie i narodzenie, Jego misja w myśl Jego Ojca niebieskiego i według planu, miała być do czasu zasłonięta w zaciszu Nazaretu. Ojciec niebieski wybrał do strzeżenia tej tajemnicy św. Józefa. Jako powiernik największej tajemnicy jest św. Józef sekretarzem19 Ojca niebieskiego, jest jakby cieniem, który zakrywał blask Syna Bożego. Jako prawny małżonek Maryi, święty ten Sekretarz wobec prawa był ojcem Jezusa, według powołania i woli Boga był ojcem przybranym Syna Bożego, ze wszystkimi prawami i obowiązkami, jakie ma ojciec wobec syna. Nam, którzy wiemy przez wiarę, kim był Jezus i kim był cieśla Józef, trudno sobie wyobrazić stosunek tego zwyczajnego cieśli do Syna Bożego. Ten Jezus, to Dziecię, chłopczyk rosnący, młodzieniec, dorosły pracujący przy warsztacie, to Bóg posłuszny Józefowi. On Go nosi na rękach, on Go karmi i okrywa, on wychowuje i naucza, on Mu wydaje polecenia i rozkazy, a ten ukryty Bóg słucha. Jaki to był stosunek? Taki jak ojca do syna, jak syna do ojca, ale oparty na wierze i na prostocie wiary, a z drugiej strony na sprawiedliwości, która nakładając posłuszeństwo Synowi Bożemu, sama słucha woli Ojca niebieskiego. Tu święci tryumf wiara, ale również pokora, która mimo nieskończonej różnicy między Bogiem a człowiekiem, spełnia naturalny obowiązek ojcostwa. Zaiste, ten cień Józefa, który zakrywał blask Syna Bożego, sam był blaskiem.

Pierwszy czciciel Maryi i kontemplatyk dziewictwa

Jeśli trudno jest zrozumieć lub wypowiedzieć godność stosunku św. Józefa do Jezusa, to nie mniej anielskiego potrzeba słowa, by wypowiedzieć, jak Józef odnosił [się] do Matki Dzieciątka Jezus. Anioł to wypowiedział, a my ze czcią rozważajmy: Józefie, synu Dawida, nie bój się przyjąć do siebie Maryi małżonki swej, bo dziełem Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, a ty Mu nadasz imię Jezus; On bowiem wybawi lud swój z grzechów jego (por. Mt l, 20-25). Od tej chwili lęk Józefa zmienił się w radość, a radość zmieniła się w cześć. Święty Józef to pierwszy z ludzi czciciel Maryi, Matki Boga. W jego miłości do Niepokalanej Matki Dziewicy oczy i serce nie kierowały się formą piękności zewnętrznej i zalet naturalnych, lecz były pod głębokim wrażeniem kontemplacji i piękności dziewictwa i macierzyństwa, a zwłaszcza pod zachwytem pokory tej Oblubienicy, która stając się Matką, nie przestała być służebnicą, aby wespół z Oblubieńcem swoim spełnić wolę Boga.

Jezus i Maryja pierwsi czciciele Józefa

W cichości Nazaretu spełniają się pod osłoną Józefa tajemnice i plany Boga. Józef ich strzeże: jest [przybranym] ojcem tego Dzieciątka, któremu na imię Jezus - Zbawiciel, i jest Jego stróżem; jest małżonkiem Maryi, Matki tego Dzieciątka i strzeże Jej dziewictwa. W tym Boskim ognisku najświętszej na ziemi Rodziny, Józef jest głową, Maryja jest sercem, a Dziecię Jezus jest słońcem, które zapala te dwa Serafiny stojące obok siebie, ogniem miłości Boga i ogniem wzajemnej czci i miłości. Z tych tytułów płynie godność św. Józefa; dwie Istoty najgodniejsze na ziemi i najświętsze, nie tylko są Józefowi poddane, ale Jezus i Maryja to pierwsi czciciele Józefa. Czyż może być wyższa godność?
Zapewne jest, bo wyższą od Józefa jest Niepokalana Matka Boga; wyższy jest od Maryi Jej Syn, Jezus Chrystus; wyższy od Syna Człowieczego [w Jego naturze ludzkiej] jest Jego Bóg Ojciec (por. J 14, 28), ale to pewne, że „żaden się na ziemi nie narodził jako Józef, który się człowiekiem narodził, książęciem braci, utwierdzeniem ludu, rządca braci, umocnienie narodu" (Eccl 49, 16-17).
A więc chwalmy i czcijmy św. Józefa, bo: Mqż wierny wielce chwalon będzie, a kto strzeże Pana swego uczczony będzie! Amen.

Konferencja napisana dla sióstr karmelitanek Dzieciątka Jezus, Łódź 1962 r. Oryg. mps w AZ.


18/ Wersety zaczerpnięte z Godzinek o Niepokalanym Poczftiu NMP.

19/ „Sekretarzem" w sensie osoby, której powierza się tajemnice urzędowe.

W: O. Anzelm Gądek: Opiekun Dzieciątka Jezus, Wybór pism o sw. Józefie, Lódź 1999.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz