- Cudowne uzdrowienie
- Córka wreszcie ma pracę
- Gdy stracisz pracę ... idź do Józefa
- Doczekali ostatniego dnia nowenny
- Idź, bo ten człowiek umiera
- Módlcie się za mnie do św. Józefa
- O cudownym uzdrowieniu małego Jarka
- Rola św. Józefa w moim życiu
- Święty Józef mi pomógł
- Św. Józef w moim życiu
- Św. Józef w rodzinie Majaków z Liskowa
- Świadectwo Aldony i Tadeusza
- Świadectwo o cudzie poczęcia
- Świadectwo Teresy i Ryszarda
- Świadectwo z V pielgrzymki Domowego Kościoła do Kalisza
- Ufam w jego pomoc
- Uratowana z choroby
- Uratowane małżeństwo
- Wybrane łaski
- Wyprowadził mnie z piekła
- Znaleziona praca
- Znalazłam pracę
św Józefie ratuj moje małżęnstwo nie opuszczaj mnie amen
OdpowiedzUsuńŚw.Jozefie uzdrow mnie z szumów usznych.
OdpowiedzUsuńNiestety św. Józef mi nie pomógł, modliłam się o poprawę relacji, cały marzec chodziłam pod obraz św. Józefa w kościele, odmówiłam kilka nowenn, napisałam list konkretny, napisałam nawet datę w której proszę o otrzymanie łaski i nic. Św. Józef mnie olał, prosiłam Go by nie milczał bo tego nie znoszę a On to właśnie robi. Chyba mnie nie lubi, mam do Niego uraz
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam na temat wstawiennictwa św. Józefa. W końcu sama postanowiłam poprosić go o pomoc w sprawie, która była praktycznie fizycznie niemożliwa. Razem z mężem staraliśmy się zarobić i odłożyć na własny dom, gdyż długo nie mieliśmy się gdzie podziać z naszym dzieckiem. Ciągłe życie z miesiąca na miesiąc było dla nas coraz cięższe i brakowało nam już radości z życia. Pytaliśmy doradców finansowych, czy będą w stanie nam jakoś pomóc, ale każdy jeden odsyłał nas z brakiem nadziei. Nie miałam stałego kontraktu oraz trzeba było mieć dużą sumę na depozyt. Wspólnie podjęliśmy się modlitwy nowenną do św. Józefa i prosiliśmy, by pomógł nam w tej sprawie. Pokładaliśmy w nim wszystkie nadzieje i intencje w tej sprawie. Ceny domów w Anglii nieustannie rosły i co udało nam się powiększyć oszczędności, ceny domów znów szły w górę. Nie ustawaliśmy w modlitwie i nadziei. Po kilku tygodniach, zupełnie przez “przypadek” trafiliśmy na doradcę finansowego do którego zgłosiliśmy się o radę, w sercach była nadzieja, ale w głowie zdawaliśmy sobie sprawę, że przecież nasza sytuacja się nie zmieniła. Jednak ku naszemu zdziwieniu, Pan, który zajął się naszą sprawą po raz pierwszy potraktował nas bardzo poważnie, wysłuchał nas dokładnie. Po czym poprosił nas o wysłanie wszelkich dokumentów. Jeszcze tego samego popołudnia wrócił do nas z konkretną ofertą z banku. Oferta przewyższała nasze oczekiwania. Choć był to początek, ponieważ w Anglii bardzo długo trwa kupno domu, wiedziałam, że św. Józef już zajął się naszą sprawą i jeszcze gorliwiej prosiłam o jego wstawiennictwo. Po kilku tygodniach, udało nam się znaleźć dom, który odpowiadał naszym potrzebom. Oglądanie domu miało miejsce dzień otwarty i wiele małżeństw przyjechało na oglądanie. Jak się okazało wiele z nich również złożyło ofertę. Jednak to nasza oferta została zaakceptowana, pomimo iż była identyczna z ofertą innej rodziny. Płakałam choć przed nami kolejne miesiące czekania i starania. W końcu po trzech miesiącach, odebraliśmy klucze do naszego domu i wiemy, że wszystko - bez wyjątku zawdzięczamy św. Józefowi
OdpowiedzUsuń