Módlcie się za mnie do św. Józefa

W niedzielę 29 sierpnia w Lutogniewie odbyły się uroczystości w V rocznicę koronacji łaskami słynącego obrazu Matki Bożej Pocieszenia. Eucharystii w intencji dzieci, nauczycieli i wychowawców przewodniczył ksiądz biskup ordynariusz Stanisław Napierała.

W homilii Ksiądz Biskup zaakcentował wartość rodziny. Podkreślił jej znaczenie w życiu Jezusa Chrystusa. – Przez 30 lat Jezus był w rodzinie Józefa i Maryi. Rósł i przygotowywał się do spełnienia swej misji. 30 lat w rodzinie. I swą publiczną działalność zaczyna na weselu, tam gdzie zaczyna się rodzina. Mówi do nas Jezus: Zwróćcie uwagę na rodzinę. Nic i nikt rodziny nie zastąpi! (…) Rodzina to dobro fundamentalne każdego człowieka, a także społeczeństwa i państwa… - mówił Ordynariusz. Podkreślił także odpowiedzialność państwa za rodzinę. - Jeżeli chcemy zobaczyć, jaka będzie przyszłość państwa, to trzeba patrzeć, jak dzisiaj państwo zajmuje się rodziną. Stwarzanie warunków, które nie wspomagają rodziny, a niekiedy w nią godzą, to działanie państwa przeciw sobie – wołał Ksiądz Biskup Ordynariusz. W kontekście rodziny mówił także o świętowaniu niedzieli i problemie pracy w niedzielę. – Niedziela potrzebna jest rodzinie, jest m.in. tym dobrem, które ma jej służyć. To ostatecznie od nas zależy, czy będzie ona siódmym dniem pracy. Układajmy swój program tygodnia, by mieć czas dla dzieci, dla siebie – podkreślał. Ksiądz Biskup Stanisław wspomniał także osobę św. Joanny Beretta Molla, kanonizowanej niedawno przez Ojca Świętego Jana Pawła II. Ukazał ją jako wzór dla dzisiejszych rodziców. – Ona jako jedna z niewielu kobiet umiała prawidłowo odczytać prawdziwe powołanie żony i matki - wołał.

W Dziecko uratowane przed aborcją dzięki nowennie Mszy św.

Któregoś dnia młoda kobieta, matka trojga dzieci, przybyła do konwentu św. Józefa w Bessillon, prosząc, by modlono się za nią. Oczekiwała czwartego dziecka, a była poważnie chora. Lekarze nie rokowali jej nadziei życia i radzili, że jedynym wyjściem dla nich byłaby aborcja. Przekonywali ją, że tak powinna postąpić, ponieważ ma już troje dzieci do wychowania. Kobieta nie chciała się na to zgodzić, więc poszła do księdza, by mu przedstawić swój problem. Ksiądz powiedział jej: „Przychodź przez 9 dni na Mszę św. do konwentu św. Józefa w Bessillon”. Posłuchała rady i chociaż była chora, jeździła ponad 150 km przez 8 kolejnych dni na Mszę św., prosząc św. Józefa o pomoc w miejscu jego objawień. Dziecko urodziło się zdrowe we właściwym terminie. Obecnie chłopiec ma 11 lat (1993 r.), jest bardzo inteligentny i pełen życia. Po nim urodziło się jeszcze dwóch jego braci.

(The glories of saint Joseph. Compiled by the monks of St. Joseph’s Abbey, Montreal, Canada, s. 79-80)

Dar potomstwa

W lutym ubiegłego roku mój teść, mąż i ja pojechaliśmy do Montrealu i odwiedziliśmy kaplicę św. Józefa. Jakie to było przeżycie! Nigdy nie doświadczyliśmy tak wzniosłych uczuć. Ogarnęło nas uczucie ogromnego spokoju, czuliśmy się bliżsi Bogu niż kiedykolwiek. W ciągu dotychczasowych lat naszego małżeństwa nie mogliśmy z wielu powodów mieć dzieci. Dlatego modliłam się o dar potomstwa. Od czasu tej wizyty modliliśmy się nadal w tej intencji. I o dziwo, w marcu badania lekarskie potwierdziły, że jestem w stanie błogosławionym. Dziękuję ci św. Józefie! Dziękuję ci bracie Andrzeju!

M. M. de G., Meksyk (The friend of brother Andre, 3/1989, s. 2)

Rozpacz zmieniona w nadzieję

Zakonnice z klasztoru Bessillon otrzymały któregoś dnia telefon od mężczyzny, który nie chcąc się przedstawić, przekazał im taką prośbę: „Jestem na krawędzi klęski finansowej, moralnej i duchowej, i w głębokiej depresji. Proszę, módlcie się za mnie do św. Józefa.”

Trzy lata później ten sam mężczyzna napisał do nich: „Wyszedłem z ciemności: moja żona wróciła do mnie i oczekujemy trzeciego. dziecka. Teraz wspólnie odkrywamy, jak Bóg nas bardzo kocha, Ten, który przyszedł nas odszukać w naszej niedoli. Podziękujcie św. Józefowi od nas za tę łaskę.

(The glories of saint Joseph... s. 80)

Święty Józef ratuje zagrożoną rodzinę

W święto Przemienienia Pańskiego, 6 sierpnia 1998 roku, oprowadzając pielgrzymkę w sanktuarium kaliskim, pewna kobieta prosiła, by pobłogosławić ją wraz z mężem przed cudownym obrazem w podzięce św. Józefowi za uratowanie ich małżeństwa przed rozpadem.

Małżeństwo ich przeżywało głęboki kryzys, w wyniku którego rozeszli się. Żona przyjechała jednak do Kalisza na uroczystość odpustową 19 marca 1998 roku powierzając tę trudną sprawę Opiekunowi rodzin. Wstawiennictwo św. Józefa sprawiło, iż 6 sierpnia przyjechali razem, by podziękować Świętemu za uratowanie ich małżeństwa i rodziny.

(Relację tych małżonków zamieszkałych w Poznaniu przekazał ks. Paweł Kostrzewa, były wikariusz w sanktuarium św. Józefa w Kaliszu w 1994-2000 r.)

Święty Józef niezawodny

W 1998 roku proboszczem w Białowieży był ks. Jerzy Buzun, który po każdym deszczu musiał wchodzić na strych kościoła i wylewać dziesiątki litrów wody z podstawianych wiader i pojemników. Nie mając pieniędzy na remont dachu kościoła, skierował swe myśli i nadzieje do św. Józefa-Rzemieślnika. Na modlitwie doszedł do wniosku, że tylko On jest w stanie pomóc mu w wykonaniu tych prac remontowych.

W czasie wizyty duszpasterskiej zwierzył się z tego problemu rodzinie państwa Orchowskich, wyrażając przekonanie, że tylko św. Józef Kaliski jest w stanie pomóc mu i parafii. W tej rodzinie dowiedział się, że siostra pana Jerzego Orchowskiego, która ukończyła Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Poznaniu i mieszka w Kaliszu, mogłaby wymalować kopię obrazu z sanktuarium kaliskiego. Nawiązał więc z nią kontakt. Ona zaś w odpowiedzi na tę propozycję, po zasięgnięciu rady u ojca Bogumiła Talarka z Niepokalanowa, wyraziła zgodę na wymalowanie kopii tego obrazu z Kalisza.

Okres trzech miesięcy od stycznia do marca był czasem modlitwy i nabożeństw zanoszonych do św. Józefa. Wymalowany obraz został umieszczony w prezbiterium kościoła św. Teresy w Białowieży i poświęcony 10 marca 1998 roku. Przed uroczystością św. Józefa odprawiono nowennę. Obecnie w każdy wtorek powierzane są św. Józefowi sprawy rodzin parafii oraz remontu dachu kościoła. W lipcu prace te były już prawie ukończone dzięki opiece i wstawiennictwu św. Józefa. Każda rodzina otrzymała też pamiątkowy obrazek św. Józefa Kaliskiego z modlitwą na rewersie, by wszyscy mogli się modlić w domach do Tego Patrona Kościoła i rodzin katolickich.

(List-świadectwo przesłane autorowi przez ks. Pawła Kostrzewę)
Zaczerpnięto z:
Ks. Ryszard Ukleja, SDB,
Z Bożego Miłosierdzia.
Kult i wstawiennictwo świętych Pańskich, Warszawa 2002

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz