Święty Józef "po salezjańsku" (19 III)

Święty Józef "po salezjańsku" (19 III)

Patron dnia dzisiejszego, w liturgii Kościoła znany już w wieku IV, w kontekście „salezjańskim”, tym naznaczonym charyzmatem biskupa Genewy, jak i tym, który szerzy św. Jan Bosko, kształtujący swoją świętość na przykładzie autora Filotei i Traktatu o miłości Bożej.
Franciszek Salezy wielokrotnie wypowiadał się o świętym Józefie. W 27-tomowym wydaniu jego Dziełsą kazania z okazji święta 19 marca z roku 1612, 1614, 1621. Także z lipca roku 1616. Nawiązuje do Niego również w licznych listach.
Józef z Nazaretu, czyli świętość zdobywana w ciszy, pokorze, służbie, w cieniu Jezusa, ale i w niepokoju…
Ucisz swoje serce, Józefie. Nie bój się.
Wróć do domu, ułóż się do snu
I cierpliwie czekaj na przyjście anioła,
Który powie Ci prawdę
O owocach.
Ale pamiętaj:
Chociaż ją zrozumiesz,
Wciąż będziesz niespokojny,
Jak każdy człowiek, który jest sąsiadem Boga
Roman Brandstaetter

Patron dnia dzisiejszego, w liturgii Kościoła znany już w wieku IV, w kontekście „salezjańskim”, tym naznaczonym charyzmatem biskupa Genewy, jak i tym, który szerzy św. Jan Bosko, kształtujący swoją świętość na przykładzie autora Filotei i Traktatu o miłości Bożej.
Franciszek Salezy wielokrotnie wypowiadał się o świętym Józefie. W 27-tomowym wydaniu jego Dziełsą kazania z okazji święta 19 marca z roku 1612, 1614, 1621. Także z lipca roku 1616. Nawiązuje do Niego również w licznych listach.
Traktat o miłości Bożej, księga 7, rozdz. XIII: „Ach, ileż dobroci, miłości i miłosierdzia okazywał ten dobry ojciec-żywiciel Zbawicielowi, kiedy narodził się na świecie jako małe Dzieciątko. Słusznie można wierzyć, że gdy św. Józef schodził z tego świata, ten Boski Syn od­wdzięczył mu się stokrotnie i napełnił go niebieskim szczęściem. […]
Taka była – jak sądzę – śmierć tego wielkiego Patriarchy, męża wy­branego do oddawania czułych i pełnych miłości usług Synowi Boże­mu, jakich nikt nigdy nie spełniał i spełniać nie będzie” (przekł.: s. B. Bzowska vsm).
W kazaniu o cnotach św. Józefa, przez siostry wizytki skrzętnie zanotowanym i opublikowanym w roku 1629 w tomie Rozmów duchowych, dopuszcza nawet myśl, że Rzemieślnik z Nazaretu jest w niebie z ciałem i duszą. „O, jakże chwalebny – woła – jest św. Józef. Pośród świętych to nie tylko Patriarcha, ale koryfeusz [przewodnik] wszystkich Patriarchów, jest więcej niż wyznawcą, bo w jego wyznawaniu mieszczą się godności biskupów, bohaterstwa męczenników i wszystkich innych świętych. Wyjątkowo błyszczy dziewictwem, pokorą, dzielną wytrwałością […] Niczego mu nie odmówią ani Matka Boża, ani Jej chwalebny Syn. Wyprosi nam wzrost we wszystkich potrzebnych cnotach, a szczególnie czystości duszy i ciała, przemiłej cnoty pokory, odwagi i wytrwałości. Cnoty te pozwolą nam zwyciężyć wrogów i zasłużyć sobie na łaskę, byśmy cieszyli się w życiu wiecznym nagrodami przygotowanymi dla tych, którzy naśladować będą przykład św. Józefa, jaki nam dał poprzez swoje życie”.
We wniebowzięcie oczywiście nie uwierzymy, ale dlaczego nie uznać, że ma rację święty biskup Genewy, gdy mówi o sile wstawiennictwa świętego z Nazaretu?
W tychże Rozmowach jest także długie kazanie o ucieczce do Egiptu. Tutaj nasz święty popisuje się talentem pisarskim, tworząc wyimaginowaną rozmowę z wysłannikiem nieba, by pokazać, jak bardzo opiekun Jezusa był posłuszny Bogu; rozmowę tę w skrócie po polsku można oddać następująco: „Przecież mógł był powiedzieć do anioła: «Każesz mi wziąć Dziecię i Matkę, i uchodzić do Egiptu! Proszę bardzo, ale czym ich będę karmił w drodze? Przecież wiadomo – grosza przy duszy nie mamy! […] Chcesz bym ruszył natychmiast, nocą. Czy nie można poczekać do jutra rana? Rzeczy nie spakowane. Jak mam nieść to Dziecię! Czy moje ręce zdzierżą, by Je taszczyć tak daleko? Na zmianę z Jego Matką? Przecież to słabe, wycieńczone dziewczę! Nie mam ani konia, ani pieniędzy, by udać się w tak daleką podróż!» – On nic takiego nie mówi, zdaje się na działanie Opatrzności!”
U księdza Bosko święci i ich patronalne dni znaczyły system pedagogiczny tudzież rytm życia w Oratorium. Proces wychowania obficie zaludniał świętymi, bowiem – jak twierdzi – życie świętych pomaga odtwo­rzyć w sobie świętość Bożą według tego, jak oni ją pokazują światu. W tamtych czasach święta salezjańskie wyznaczały rok szkolny, często ubogacane nowennami. Szkoły zawodowe podkreślały świętego Józefa (19 marca), jako dzień pracowników fizycznych. Marzec bogaciło nabożeństwo do św. Józefa, jak miesiąc maj, okraszony był uśmiechem Matki Bożej i sięgał szczytu 24 maja w uroczystość Maryi Wspomożycielki.
Józef z Nazaretu od chwili umacniania się dzieła w Turynie (1853-1858) odgrywał znaczącą rolę, zwłaszcza wśród rzemieślników. Święty Jan Bosko wielką wagę przypisywał towarzystwom. Można powiedzieć, że powstawały one na każdą religijną okoliczność: świętego Alojzego, Niepokalanej, Najśw. Sakramentu. W roku 1859 powołał Towarzystwo świętego Józefa, głównie dla chłopców pracujących fizycznie. Napisał do niego regulamin. Źródła nie podają nam jego wypowiedzi o świętym Józefie, pewne jest wszakże, iż tkwił on w pobożności tamtych czasów, którą wzmagały działania papieża Piusa IX. Jednakże w roku 1867 napisał żywot świętego Józefa; do jego autorstwa przyznał się dopiero po 10 latach.
Już wtedy istniała modlitwa, którą przypomniał w Kaliszu Jan Paweł II 4 czerwca 1997 roku: „«O szczęśliwy mężu, święty Józefie, tobie dane było Boga – którego wielu królów chciało zobaczyć, a nie ujrzeli, usłyszeć, a nie słyszeli» (por. Mt 13,17) – nie tylko widzieć i słyszeć, ale nosić, całować, odziewać i strzec. W tej modlitwie ukazuje się Józef jako opiekun Syna Bożego. «Boże, który obdarzyłeś nas królewskim kapłaństwem, spraw, prosimy, aby jak święty Józef, który zasłużył na to, by dotykać i nosić z szacunkiem w swych rękach Jednorodzonego Syna Twojego, zrodzonego z Dziewicy Maryi, tak i my byśmy mieli łaskę służyć przy Twoich ołtarzach w czystości serca i niewinności postępowania, abyśmy dzisiaj godnie przyjęli przenajświętsze Ciało i Krew Twojego Syna i zasłużyli na wieczną nagrodę w przyszłym świecie». Piękna to modlitwa! – powiada Sługa Boży – Odmawiam ją codziennie przed Mszą św., i na pewno czyni to wielu kapłanów na świecie. Józef, oblubieniec Maryi Dziewicy, przybrany ojciec Jej Syna, nie był kapłanem, ale miał udział w kapłaństwie powszechnym wiernych. A ponieważ jako ojciec i opiekun Jezusa mógł trzymać Go i nosić na swoich rękach, dlatego kapłani zwracają się do Józefa z gorącą prośbą o to, żeby mogli z taką czcią i z taką miłością sprawować eucharystyczną Ofiarę, z jaką on spełniał swoją misję przybranego ojca Syna Bożego. Bardzo wymowne są te słowa. Te ręce, które dotykają Ciała eucharystycznego Chrystusa, pragną wyjednać u św. Józefa łaskę takiej czystości i takiej czci, jaką ten święty cieśla z Nazaretu okazywał swojemu przybranemu Synowi”.
My wszyscy, którzy dziś w oddawaniu czci Głowie Świętej Rodziny z Nazaretu włączamy się w podwójnie „salezjańską” tradycję, życzmy sobie owego świętego niepokoju ludzi, którzy są sąsiadami Boga!

autor: ks. Tadeusz Jania SDB

http://www.bkaznodziejska.pl/nr/sytuacje_duszpasterskie/swiety_jozef_quotpo_salezjanskuquot.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz