14/ J. Galot TJ - ŚWIĘTY JÓZEF - WYCHOWAWCA

Zniknięcie Jezusa w wieku lat dwunastu było tylko nawiasowym epizodem tego okresu młodości Zbawiciela. Zaraz po tym zdarzeniu Dziecko powróciło do posłuszeństwa wobec rodziców: „Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany" (Łk 2, 51).
To oświadczenie: „był im poddany", określa ogólne wrażenie, jakie Maryja zachowała o postawie Jezusa w ciągu życia w Nazarecie, co posiada tym większą wagę, że ta postawa kontrastuje z zachowaniem się Dziecka w poprzednim epizodzie. Jezus wówczas uchylił się od swego posłuszeństwa i nagle zaczął działać jak Odkupiciel świadomy swej misji. Było to jednak uchylenie się krótkotrwałe, zrządzone wolą Ojca Niebieskiego. Na co dzień Dziecko odznaczało się niezwykłym posłuszeństwem.
Owo „poddanie się" okazywał Jezus nie tylko wobec Maryi, ale i wobec Józefa. Posłuszeństwo Jezusa pozwalało Józefowi spełniać naprawdę rolę ojca, która mu przypadła w udziale, oraz misję wychowawcy.
Tytuł wychowawcy stał się dla Józefa największym zaszczytem i najszlachetniejszym.

Józef stal się naprawdę wychowawcą Jezusa i w pełni wywiązywał się ze swej odpowiedzialności. Było, rzec można, coś w jego duchowości, co wniknęło w duszą Jezusa. I okrzyk mieszkańców Nazaretu: „Czyż nie jest to syn Józefa?" (Łk 4, 22), był głębszą prawdą, niż myśleli: Jezus dał się przeniknąć osobowością Józefa aż do głębi swych myśli i uczuć.

Rolę wychowawcy sprawował na pewno z wielką delikatnością, nawet i w zwykłych okolicznościach wychowanie nie polega na narzucaniu się dziecku, na wyręczaniu dziecka w rozwoju jego własnej osobowości. Niewątpliwie wychowanie powinno stworzyć ramy i środowisko dla tego rozwoju, ale winno zmierzać do tego, aby dziecko stawało się coraz bardziej sobą według pierwiastków rozwoju, które w sobie nosi. Wychowanie kształtuje dziecko, pozwalając mu samodzielnie się rozwijać we właściwym kierunku.

Otóż Jezus więcej niż jakiekolwiek inne dziecko miał z czego kształtować się i rozwijać. To, co anioł powiedział o cudownym pochodzeniu Dziecka, ukazało Józefowi, że osobowość Jezusa o wiele go przewyższa. W Dziecku tym musiał szanować niezgłębioną tajemnicę. Toteż Józef zrozumiał, że jego zadanie wychowawcy polegało na dawaniu Jezusowi wszystkiego, czego potrzebował do rozwoju swej tajemniczej osobowości.
Zadanie było ułatwione przez doskonałość wewnętrzną Jezusa, która wykluczała potrzebę jakichkolwiek poprawek. Józef miał tylko popierać i zachęcać do rozwoju istniejących wartości, bez konieczności usuwania jakiegokolwiek błędu.

Słusznie przypuszcza się jednak, że zadanie wychowania powierzone Józefowi, choć tak ułatwione, wymagało najwyższej jego doskonałości moralnej. Musiał być przykładem godnym naśladowania dla Tego, który był uosobioną świętością.
W wymianie duchowej, jaka zachodziła pomiędzy Józefem a Jezusem, możemy odgadnąć chyba rys osobowości Józefa, który najgłębiej zaznaczył się w duszy Dziecka. Skoro najistotniejsza cecha duszy Chrystusa objawiła się nam w Ewangelii w Jego miłości do Ojca Niebieskiego, mamy prawo przypuszczać, że w tej dziedzinie Józef zarówno jak Maryja mogli wywrzeć znaczny wpływ na usposobienie Dziecka.

Bez wątpienia Jezus był w sytuacji wyjątkowej względem Ojca i mógł sam znaleźć formę najsłuszniejszą, która odpowiadała stosunkom Jego z Ojcem, Lecz to, co obserwował u Józefa, było ludzką formą odnoszenia się do Boga, do wyrażania Mu swej czci, miłości, poddania się Jego woli wśród tysiąca okoliczności życia codziennego.

Józef nie potrzebował uczyć Jezusa miłości Ojca Niebieskiego mógł jednak wprowadzić Go w ludzki sposób zwracania się, do Ojca, czczenia Go, odnoszenia się doń w konkretnych formach czci i nabożeństwa. Ponieważ cale życie Józefa polegało na służbie Bogu, to usposobienie podstawowe, które było natchnieniem wszystkich jego czynów, musiało przeniknąć Jezusa i pozwolić Mu tym łatwiej okazywać Ojcu Niebieskiemu swe oddanie i miłość na sposób ludzki i w formach pobożności izraelskiej. Dzięki temu Józef brał udział w kształtowaniu tego, co najcenniejsze w duszy Jezusa: wzlotu duszy ludzkiej ku Ojcu Niebieskiemu.
Józef doskonały wychowawca, stawia nam przed oczy godne podziwu piękno zadania wychowawcy. Jego przykład uczy nas, że nie ma ważniejszej roli, niż kierowanie duszy dziecka ku Bogu.